Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-04-26

Filozof na krawędzi

Kilkaset milionów lat po wyjściu pierwszego ryzykanta na ląd jego dzieło kontynuowali Demokryt, Heraklit, Parmenides, Sokrates, Platon i reszta kompanii. Dziś tych uczonych podzielilibyśmy na fizyków, chemików, geografów, filozofów, a obok nich staliby hydraulicy, kierowcy, inżynierowie… Bo taki mamy teraz podział pracy

Jak powinien wyglądać filozof? Raczej brodaty starzec w todze czy dyndający na linie alpinista? Wszystko zależy od rodzaju przepaści. Przyjmijmy, że w rezultacie ludzkiej działalności poznawczej, w tym uprawiania nauki, powstają kolejne warstwy wiedzy. Filozof w tej metaforze stara się wyznaczać szlaki między tymi wypiętrzającymi się górami, czasem z konieczności zbliżając się do krawędzi – granicy tego, co da się poznać, powiedzieć, a nawet dorzecznie pomyśleć. Przekroczenie tej granicy to upadek w przepaść – w nonsens.

Uzbrojony w tę roboczą metaforę chciałbym tu przedłożyć swoje stanowisko w dyskusji o sensowności uprawiania filozofii, która zyskała na krajowym podwórku nowy wigor za sprawą książki Jana Hartmana „Zmierzch filozofii”. Odniósł się do niej Sebastian Stodolak w tekście „Nie być indykiem” (DGP nr 29 z 9 lutego 2024 r.), przytaczając również przy tej okazji nieprzejednanie krytyczne w stosunku do filozofii stanowisko fizyka Andrzeja Dragana wyłożone w wywiadzie dla portalu Filozofiaprzyrody.pl

Według niektórych filozof nieubłaganie wpada we wspomnianą przepaść nonsensu. Tak właśnie interpretuję stanowisko Dragana. W jego opinii – jak ja to rozumiem – nowożytni filozofowie są uzurpatorami, bo nie zechcieli iść za radą Galileusza i przyjąć metody opartej na doświadczeniu i narzędziach matematycznych, a jednocześnie bezprawnie przejęli starożytną nazwę „filozofia”, mianując się następcami Demokryta czy Arystotelesa. Tym samym ogłosili się niezależnymi – a może nawet lepszymi od naukowców – poszukiwaczami ostatecznej prawdy o rzeczywistości. Mają kosmiczne ambicje, a nie przejmują się znojem realnej, skromnej i cierpliwej pracy badawczej.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00